Rankiem dojeżdzamy do Zakopca. Wita nas wschodzące słońce, hałas oraz tłumy ludzi i samochodów. Kierujemy się w stronę postoju busów i tu okazuje się, że nie będzie łatwo dostać się do Zubereca, a przynajmniej nie tak łatwo jak to udało się rok temu Natalii. Busów jeżdzących w ten rejon praktycznie nie ma, poza jednym, jedynym PKSem na którego musielibyśmy czekać kilka ładnych godzin. Zamiast więc czekać w tym tłumie oraz spalinach postanawiamy opuścić Zakopane na własną rękę...