Dzień ostatni.
Pakujemy się i opuszczamy przyjazne progi.
Wszystkie miejsca, gdzie spaliśmy będziemy mile wspominać. Najmilej chyba Zuberec.
Docieramy na dworca PKP, kupujemy bilety i udaje nam się załadować bagaże do ostatniego wolnego schowka. Bez kilogramów na plecach ruszamy w kierunku Gubałówki.
P. kiedyś tu był. Ja Zakopiec widzę po raz pierwszy na oczy. Wszystko to, co dla wielu jest oklepane dla mnie jest nowością. Również takie banały jak Gubałówka.
Wjeżdzamy wyciągiem na Butorowy Wierch i dalej spacerem przechodzimy całą Gubałówkę. Znajdujemy miłe miejsce na obiad i tak nam leniwie mija czas do odjazdu pociągu. Z Gubałówki do centrum Zakopca dostajemy się kolejką linową.
Ostatni spacer po Zakopanym i do pociągu...