Piąty dzień na szlaku.
Słońce. Trochę chmur.
Docieramy do Kuźnic. W kasie TPNu nawiązujemy rozmowę ze sprzedającą bilety na temat kolejki do kolejki na Kasprowy Wierch. Okazało się, że o 7 rano trzeba było wzywać policję, gdyż doszło do bójki. O co poszło? O miejsce w kolejce do kolejki...
Nie powiem, chętnie przejechalibyśmy się tą kolejką, czemu nie. Ale nie takim kosztem.
Kuźnice - Kalatówki - Kondratowa Dolina - Kondracka Przełęcz - Dolina Małej Łąki.
Podeszliśmy na przełęcz pod Giewontem. Pierwotnie, chcieliśmy tam wejść. Nigdy nie byliśmy tam wcześniej, więc czemu by się nie wdrapać na Śpiącego Rycerza. Gdy naszym oczom ukazała się kolejka ludzi na szczyt (!) odpuściliśmy. Godzina była już popołudniowa, a jeszcze wrócić trzeba było. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy podobnego zjawiska. Sznur ludzi stoi na szlaku zaraz pod Giewontem i czeka, aż będzie się można parę centymetrów przesunąć do przodu...